Ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz, że Cię nie opuszczę aż do śmierci. Ten fragment przysięgi małżeńskiej składanej w kościele znany jest chyba każdemu. Natomiast składając przysięgę cywilną przyrzeka się, że uczyni wszystko, aby zawierane małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe. Niezależnie jednak od formy zawarcia związku małżeńskiego dochowanie wierności małżonkowi traktuje się jako jeden z podstawowych obowiązków małżeńskich.
Samo małżeństwo niewątpliwie stanowi w większości kultur instytucję o dużej doniosłości społecznej. Satysfakcjonujący i udany związek małżeński bywa dla wielu osób jedną z cenniejszych wartości. Jednakże na przestrzeni ostatnich lat można zauważyć, że w wielu krajach (również w Polsce) liczba rozwodów systematycznie rośnie. Z najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce w 2019 r. orzeczono ponad 65 tys. rozwodów. Tym samym co roku rozwodzi się tyle osób, ile mniej więcej, wynosi ludność miasta wielkości Opola. Obecnie na 1000 zawartych małżeństw przypada ok. 356 rozwodów, kiedy w 1980 r. przypadało ich jedynie ok. 130.
Jak wynika z analizy danych statystycznych ponad 13 tys. rozwodów orzeczono właśnie z powodu niedochowania wierności małżeńskiej – i jest to niestety najczęstsza przyczyna zawinienia w rozpadzie małżeństwa. Przy czym w większości wypadków winą za rozpad małżeństwa z powodu zdrady małżeńskiej obarczano mężczyzn.
Rozkład pożycia małżeńskiego
Sąd w sprawie o rozwód zobowiązany jest do określenia kto zawinił w rozpadzie pożycia małżeńskiego. Tutaj Sąd może uznać za winnego jednego z małżonków bądź ich oboje. Jedynie na zgodny wniosek stron Sąd może odstąpić od orzekania o winie. Samo pojęcie wspomnianego pożycia małżeńskie zostało bardzo precyzyjnie określone w orzecznictwie, gdzie wskazano, że pożycie małżeńskie wyraża się w szczególnego rodzaju wspólnocie duchowej, fizycznej i gospodarczej. Przesłanką uzasadniającą rozwód jest ustalenie, że nastąpił trwały i zupełny rozkład pożycia małżeńskiego.
Zdrada fizyczna
Nie ulega wątpliwości, że małżonkowie powinni udzielać sobie wzajemnej pomocy, wparcia oraz dochowywać wierności. Przy czym należy zauważyć, że wierność pojmowana jest nie tylko w aspekcie czysto fizycznym, ale również odnosi się do sfery pomocy wobec współmałżonka. Zdrada narusza natomiast normy moralne i zawsze jest przejawem rażącej nielojalności wobec drugiego małżonka. Przyjmuje się, że cudzołóstwo zawsze należy poczytywać jako czyn niedozwolony w czasie trwania małżeństwa. Jak wskazał Sąd Najwyższy „istotą małżeństwa są, między innymi, stosunki płciowe między małżonkami z wyłączeniem takich stosunków z osobami trzecimi.
Małżonek zatem postępujący z własnej woli wbrew tej zasadzie małżeństwa popełnia umyślnie czyn z punktu widzenia przyjętych zasad współżycia niedozwolony, a tym samym musi być uznany za winnego rozkładu małżeństwa, jeśli czyn jego do rozkładu się przyczynił.” Co istotne dochowanie wierności małżeńskiej nie podlega dyspozycji stron, co oznacza, że cudzołóstwo stanowi podstawę rozkładu pożycia nawet wtedy, gdy doszło do tego za zgodą współmałżonka. Dlatego też jeżeli z powodu zdrady dojdzie do rozpadu małżeństwa stron, to wtedy takiemu niewiernemu małżonkowi może zostać przypisana wyłączna wina w sprawie o rozwód. Jednak należy pamiętać, że każdorazowo Sąd w sprawie o rozwód weryfikuje czy faktycznie to właśnie ta zdrada była powodem rozpadu małżeństwa stron czy może istniały jeszcze jakieś inne współprzyczyny takiego stanu rzeczy. Sąd oczywiście dokonuje też oceny zachowania małżonka zdradzonego w czasie trwania związku.
Zdrada emocjonalna
Za zdradę małżeńską traktuje się przede wszystkim dobrowolny fizyczny akt płciowy z inną kobietą bądź mężczyzną. Przy czym należy pamiętać, że nie ma tutaj znaczenia czy był to jednorazowy akt czy też takie pożycie intymne utrzymywało się przez dłuższy okres czasu. Jednakże nie tylko taka zdrada fizyczna może być uznana za zawinioną przyczynę rozpadu małżeństwa. W orzecznictwie sądów wykształciło się bowiem pojęcie tzw. zdrady emocjonalnej, czyli zaangażowania małżonka w bliską relację z osobą trzecią nawet bez utrzymywania z nią kontaktów fizycznych. Takie zachowanie może polegać na np. częstym komunikowaniu się z inną osobą, spędzaniu z nią wolnego czasu, okłamywaniu małżonka co do prawdziwych uczuć względem niego, zerwanie więzi uczuciowych z małżonkiem i przeniesienie takich uczuć romantycznych na inną osobę.
Nie można tutaj pominąć tego, że na przestrzeni ostatnich lat mamy do czynienia z dynamicznym rozwojem rodzaju portali społecznościowych oraz aplikacji randkowych. Takie narzędzia niewątpliwie sprawiły, że pojawiły się nowe możliwości dopuszczenia się zdrady małżeńskiej. Jak podają niektóre źródła, wśród użytkowników jednej z najpopularniejszych aplikacji randkowych, ponad 40% z nich stanowią osoby będące w stałych związkach, w tym oczywiście w małżeństwach. Nie można ukryć, że jest to spory odsetek biorąc pod uwagę, iż aplikacje randkowe dedykowane są przede wszystkim osobom samotnym. Bliskie relacje, które są nawiązywane za pośrednictwem portali internetowych czy aplikacji randkowych powodują często, że osoba małżonka „powszednieje” i przez to schodzi na dalszy plan, a najważniejsze kwestie życiowe omawiane są z osobą poznaną za pośrednictwem takiego portalu czy aplikacji. Magia tego typu portali/aplikacji polega właśnie na tym, że zazwyczaj poznane tam osoby wydają się być niezwykle atrakcyjne jak również pojawia się nieograniczony wręcz dostęp do wielu nowych potencjalnych partnerów.
Czasem z pozoru niewinne przyczyny korzystania z tego typu narzędzi do randkowania czyli np. zabawa, nuda czy chęć zwiększenia swojego ego mogą mieć jednak daleko idące konsekwencje dla małżeństwa. Bowiem tak rozpoczęta wirtualna relacja, jeśli oczywiście zostanie należycie udowodniona, również może zostać uznana przez sąd za naruszenie obowiązku wierności, jako przejaw wspomnianej zdrady emocjonalnej. Można się tutaj pokusić o pytanie czy osoby pozostające w małżeństwie a korzystające z aplikacji randkowych byłyby niewierne bez takiej aplikacji? Czy to właśnie taka łatwa dostępność „opcji B” skłania ludzi do angażowania się w pozamałżeńskie relacje, które przecież często ze świata wirtualnego przenoszą się do tego realnego. W takich sytuacjach niewątpliwie w związku pomocna byłaby dobra komunikacja i określenie jak partnerzy definiują zdradę.
W obecnym społeczeństwie biorąc pod uwagę ciągły rozwój technologiczny nasze wyobrażenia o tym, co jest zdradą mogą ulegać zmianie, ale niestety takie aspekty już rzadziej są dyskutowane między partnerami. Dlatego wydaje się, że właściwe byłoby omówienie przez małżonków bezpośrednio tego tematu i sprecyzowanie wzajemnych oczekiwań. Bez wątpienia pozwoli to uniknąć na przyszłość nieporozumień i rozczarowań czy nawet rozwodu. Dlaczego warto o takich kwestiach rozmawiać? Ponieważ to, co stanowi zdradę może być inne dla każdej pary. Zazwyczaj każdy z partnerów rozpoczynając związek posiada różne doświadczenia życiowe, przekonania oraz definicje niewierności. Konieczne jest określenie granic już na początku relacji poprzez bezpośrednie omawianie tego tematu i sprecyzowanie wzajemnych oczekiwań.
Pozory zdrady
Kolejno należy zauważyć w sprawach rozwodowych pojawia się również pojęcie tzw. „pozorów zdrady”, które najczęściej uznawane są za równoważne samej dokonanej niewierności małżeńskiej. Są to takie zachowania małżonka, które u postronnych osób mogą wywoływać przekonanie o pozostawaniu przez taką osobę w bardzo bliskich relacjach z osobą trzecią. Przejawem takich zachowań mogą być np. wyznania miłosne, okazywanie czułości czy sympatii wykraczającej poza „koleżeńskie” relacje czy też inne zachowania sugerujące, że osoby takie łączy jakaś relacja romantyczna bądź nawet intymna.
Przebaczenie zdrady
W czasie trwania małżeństwa często przechodzi się przez różnego rodzaju kryzysy czy chwile zwątpienia co do racji bytu danego związku. Zdarza się, że jeden z małżonków dopuszcza się zdrady ale drugi postanowi dać mu „drugą szansę” i kontynuować związek. Efektem takiego wybaczenia może być dalsze szczęśliwe życie w małżeństwie, kiedy małżonkowie przejdą tę trudną sytuację w związku i wyciągną z niej lekcję na przyszłość. Zasady doświadczenia życiowego wskazują bowiem, że w małżeństwie nawet ciężkie przewinienia względem małżonka bywają wybaczane, a sam związek małżeński stanowi raczej proces nad którym trzeba nieustannie pracować niż stan pewny i niezmienny.
Bywa jednak i tak, że takie małżeństwo nie przetrwa jednak próby czasu bądź pojawi się jakiś inny powód, który doprowadzi do rozstania. I tutaj rodzi się pytanie czy małżonek, który wybaczył zdradę będzie mógł się w przyszłości powołać na taką okoliczność i domagać się uznania drugiego małżonka za wyłącznie winnego rozpadu związku? Czy taka „przebaczona” zdradza zawsze już będzie obciążała tego niewiernego małżonka? Odpowiedź na to pytanie nie jest taka oczywista.
Przede wszystkim w przepisach prawa nie ma takiej instytucji jak „przebaczenie”. Jednakże praktyka sądowa zaczęła posługiwać się takim określeniem. Zazwyczaj na przebaczenie powołuje się w sytuacjach kiedy doszło właśnie do zdrady małżeńskiej. Najpierw należy zauważyć, iż przebaczenie następuje pod warunkiem poprawy, a w braku poprawy nie można traktować wybaczonej krzywdy, jako już nieistotnej.
Jeżeli zatem po wybaczeniu zdrady małżeństwo było kontynuowane zwłaszcza przez dłuższy czas, to brak będzie podstaw do uznania takiej niewierności z przeszłości za przyczynę rozkładu tego pożycia. Tym bardziej jeżeli właśnie małżonek o zdradzie wiedział i chciał kontynuować związek i widoczny był zamiar stron utrzymania małżeństwa. Wspomniane przebaczenie może mieć postać wyraźną albo dorozumianą.
Można zatem przyjąć, że jeśli małżonek niewinny wskutek przebaczenia, czyli puszczenia w niepamięć zdradę, kontynuował wspólne pożycie to w trakcie procesu rozwodowego nie będzie mógł powołać się na „krzywdy przebaczone”, gdyż nie przyczyniły się one do zupełnego i trwałego rozpadu pożycia, skoro nastąpiła kontynuacja małżeństwa.
Stopień winy w rozpadzie małżeństwa
Dążąc do orzeczenia winy współmałżonka należy jednak pamiętać, że polskie sądownictwo nie zna pojęcia winy mniejszej lub większej, czyli nigdy nie dochodzi do jej stopniowania w procesie o rozwód. Oznacza to, że Sąd nie będzie oceniał czy np. jeden z małżonków zawinił w 90%, a drugi w 10%. Rozstrzygnięcie Sądu albo będzie obejmowało przypisanie winy jednemu z małżonków albo przypisanie jej obojgu małżonkom (bez względu na stopień zawinienia każdego z nich). Chyba, że małżonkowie zgodnie postanowią aby w ogóle Sąd nie rozstrzygał o winie w rozpadzie małżeństwa – z tym, że tutaj musi być zgodny wniosek obu małżonków.
Ostatecznie zawsze należy pamiętać, że każdą sprawę należy rozpatrywać indywidualnie, a swoje racje należy udowodnić w Sądzie. Należy też unikać porównywania swojej sytuacji to spraw innych osób.