Sprawy o ustalenie wysokości alimentów czy ich podwyżkę (rzadziej obniżenie) to jedne z najczęstszych z zakresu prawa rodzinnego. Często są to też sprawy, które są prowadzone przez rodziców bez pomocy profesjonalnego pełnomocnika. W tego typu postępowaniach z jednej strony Sąd ocenia jakie są miesięczne usprawiedliwione koszty utrzymania dziecka, a z drugiej jakie są możliwości majątkowe rodzica, który ma płacić alimenty. Te usprawiedliwione potrzeby dziecka to w dużym uproszczeniu – zsumowane miesięczne wydatki takie jak: rachunki za media, wydatki na wyżywienie, ubrania, opiekę medyczną, zajęcia dodatkowe, wyjazdy, rozrywkę, środki chemiczne i kosmetyki, przybory szkolne itp. Ich wysokość zależy też od tego na jakim poziomie żyją rodzice i jakie kwoty na te wydatki były przeznaczane. Jednak w wielu prowadzonych samodzielnie sprawach pojawia się sporo błędów, które przekładają się potem na wysokość zasądzanych alimentów.
Oto 10 najczęściej popełnianych błędów.
- Brak udowodnienia poszczególnych wydatków
Postępowanie w sprawie o alimenty jak każde inne postępowanie sądowe wymaga zgłoszenia odpowiednich dowodów, które będą uzasadniały nasze twierdzenia i wnioski. Zatem jeśli wykazuje się pewne grupy wydatków to trzeb przedstawić dowody na ich ponoszenie. Dowodem są zeznania stron czy świadków, faktury, potwierdzenia przelewów, zaświadczenia (np. Że dziecko chodzi na zajęcia dodatkowe), wyciągi z kont bankowych, rachunki imienne. Natomiast należy uważać na przedkładanie Sądowi samych paragonów fiskalnych. Te mogą zostać pominięte ponieważ zasadniczo nie stanowią dowodów zakupu, bowiem nie są wystawione na konkretnego nabywcę. Dlatego w miarę możliwości należy za zakupy brać faktury VAT bądź rachunki imienne.
2. Pomijanie wydatków które są czynione raz na jakiś czas
Podczas wymieniania miesięcznych kosztów utrzymania dziecka często pomija się wydatki okresowe takie jak wyjazdy na wakacje, wycieczki szkolne czy wizyty kontrolne u lekarzy. Są to przecież wydatki związane z utrzymaniem dziecka i można je podzielić przez 12 miesięcy i uzyskać miesięczną kwotę takiego wydatku. Przykładowo matka z dzieckiem jeździ na wizyty kontrolne do lekarza raz na pół roku. Każda wizyta to koszt 250,00 zł. W skali roku daje to sumę 500,00 zł. Kwota ta podzielona przez 12 miesięcy daje ok. 42 zł miesięcznie i jest to jak najbardziej miesięczny koszt związany z utrzymaniem dziecka.
3. Rozliczanie wydatków 50/50
Niewiele osób wie o tym, że rodzic wiodący, czyli ten, z którym dziecko na stałe mieszka, może wnioskować o nieproporcjonalny udział drugiego rodzica w kosztach utrzymania dziecka, wyższy niż 50%. Czasami można powalczyć o 60 czy 70%. Dzieje się tak w przypadku, kiedy drugi rodzic w ogóle nie spotyka się z dzieckiem albo pojawia się bardzo rzadko. Możliwość ustalenia takich nierównych proporcji jest najczęściej ustalana w sytuacji opieki nad małymi dziećmi, które nie są samodzielnie. Wtedy właśnie piecza nad dzieckiem może wyczerpywać obowiązki alimentacyjny rodzica wiodącego w części i wtedy może on zadać aby drugi rodzić łożył wyższe alimenty niż 50% miesięcznych kosztów utrzymania.
4. Brak czytelnego zestawienia wydatków
Kolejny problem stanowi brak czytelnego zestawienia miesięcznych wydatków na dziecko i brak ich podziału na konkretne grupy np. odzież, obuwie, wyżywienie, leki itp. Najlepiej jest sporządzić tabelę lub wymienić w punktach wszystkie miesięczne koszty utrzymania dziecka. W ten sposób Sąd będzie miał czytelny obraz tych wydatków i łatwiej będzie mu je zweryfikować i uwzględnić. Pozwy o alimenty często są pisane bardzo chaotycznie oraz pod wpływem silnych emocji przez co niektóre wydatki mogą też „umknąć”. Dlatego najlepiej przedstawić je w formie właśnie tabeli czy wymienić w punktach.
5. Podawanie wydatków czysto hipotetycznych
Nie należy wpisywać do zestawień wydatków, które dopiero mają być ponoszone w przyszłości i są czysto hipotetyczne. Istotna jest aktualna sytuacja dziecka i osoby, która jest zobowiązana do alimentacji. Sąd ocenia stan rzeczy na moment wydawania wyroku i nie może przewidywać przyszłości. Nie należy wymieniać wydatków, które być może będą ponoszone za jakiś czas, przykładowo opłat za zajęcia, na które dziecko może zostać zapisane w kolejnym roku albo sprzętu (typu nowy rower), który będzie kupiony za dwa lata.
6. Podawanie wydatków, które w rzeczywistości nie są w ogóle ponoszone
Bardzo często spotkać można pozwy o alimenty pisane w myśl zasady „im więcej wydatków wymienię, tym wyższe alimenty dostanę”. Niestety nie tędy droga. Sąd opiera się bowiem na realnie ponoszonych kosztach utrzymania dziecka. Zatem nie powinno się wymienić takich które w ogóle nie są ponoszone np. zajęcia dodatkowe na które dziecko nie uczęszcza, leki (jeśli takich nie przyjmuje), sprzęty czy zabawki, których się nie kupiło. Wymieniając szereg takich wymyślonych wydatków traci się jedynie na wiarygodności w oczach Sądu, a nieudowodnione wydatki i tak przecież nie zostaną uwzględnione.
7. Kredyt hipoteczny jako koszt utrzymania dziecka
Kredyt na mieszkanie (czy dom) jest podstawowym miesięcznym wydatkiem wielu osób. Zdarza się że rodzic dochodząc alimentów przed Sądem, wlicza w koszt utrzymania dziecka ratę kredytu jako wydatek na nie. Czy jest to prawidłowe? Nie są usprawiedliwionymi potrzebami dziecka raty kredytu. Jest to bowiem zobowiązanie zaciągnięte przez rodziców, przeznaczone na ich majątek (mieszkanie albo dom), a zatem obciążające rodziców. Trudno przypuszczać aby drugi rodzić miał ochotę dokładać się do kredytu byłego partnera. Zdarzają się jednak orzeczenia Sądów (bardzo nieliczne), w których Sądy orzekając o alimentach, uwzględniają kredyt. Tego rodzaju orzeczenia są jednak wyjątkiem, nie zasadą. I kluczowe jest tu wyrażenie w realiach konkretnej sprawy. Zdarza się bowiem, że okoliczności jakiejś sprawy, skłaniają Sąd do trochę innego spojrzenia. Ale jest to kwestia indywidualna i niezwykle rzadka.
8. Pomijanie drobnych wydatków
Bez wątpienia utrzymanie dziecka w dzisiejszych czasach to duże wyzwanie finansowe. Rodzice domagający się alimentów często skupiają się na tych podstawowych wysokich kosztach utrzymania zapominając o drobnych kwotach, które też przecież wydatkowane. Przykładowo składki w szkole, wyjścia na urodziny do koleżanek/kolegów, utrzymanie zwierzątka, materiały papiernicze itp. Takie małe sumy w zestawieniu rocznym mogą dać już konkretną kwotę, która powinna być uwzględniona w sprawie o alimenty. Warto o tym pamiętać.
9. Opieranie się tylko na dochodach osoby zobowiązanej do alimentach, a nie jej możliwościach zarobkowych
Kolejnym błędem jest ocenianie wysokości alimentów jedynie w oparciu o aktualne dochody osoby zobowiązanej do alimentacji, a nie w oparciu o możliwości zarobkowe tej osoby. Przez określenie „możliwości zarobkowe i majątkowe” należy rozumieć nie tylko zarobki i dochody rzeczywiście uzyskiwane, lecz także te, które osoba zobowiązana może i powinna uzyskiwać przy dołożeniu należytej staranności i przestrzeganiu zasad prawidłowej gospodarki oraz stosownie do swoich sił umysłowych i fizycznych. Sąd może brać pod uwagę czy taka osoba faktycznie w pełni wykorzystuje te możliwości czy też przykładowo zarabia pensję minimalną kiedy mogłaby zarabiać dwa razy – tyle biorąc pod uwagę jej zawód i doświadczenie. Jest to szczególnie istotna okoliczność w wypadku osób, które rzekomo od lat zarabiają pensję minimalną, mimo że rynkowe wynagrodzenia w tym zawodzie są dużo wyższe. Dotyczyć to może też osób bezrobotnych mimo, że w Powiatowym Urzędzie Pracy widnieją ogłoszenia o pracy, którą taka osoba mogłabym bez problemu podjąć. W takich sytuacjach warto właśnie zapoznać się z ofertą PUP czy sprawdzić średnie wynagrodzenia w danej branży albo poszukać ofert pracy dla osób z danym doświadczenie zawodowym i przedstawić takie dowody w Sądzie.
10. Magia social mediów
Jak to się mawia w Internecie nic nie ginie i trzeba być na to szczególnie wyczulonym w sprawach o alimenty. Dlaczego? W obecnym świecie gdzie social media stanowią naszą codzienność wiele osób lubi się chwalić czy to swoim wysokim statusem, wyjazdami wakacyjnymi czy drogim hobby. Oczywiście nie ma w tym nic złego. Jednak sytuacja zmienia się kiedy dana osoba w social mediach chwali się wyjazdem na ekskluzywne drogie wczasy, a w sprawie o alimenty twierdzi, że ledwo wiąże koniec z końcem. Takie publiczne posty świadczące o wysokim poziomie życia mogą zostać wykorzystane w Sądzie jako dowód, potwierdzający wysoką stopę życiową takiej osoby. A tym samym dziecku przysługuje również prawo do życia na takim poziomie.
2 komentarze
Co jeśli była żona mojego brata wpisała w koszty utrzymania dzieci zajęcia których niema i że dziecko przyjmuj miesięcznie suplementy na kwotę 500 zł a. Ja wiem że bierze tylko witaminę d i magnez napisał też że daje kieszonkowe a nie daje jak to udowodnić jeśli sąd na pierwszej sprawie nie chciał słuchać mojego brata
Witam, Jeśli chodzi o kwestię zajęć to można wnieść o zobowiązanie matki dziecka do przedstawienia zaświadczenia, że ono faktycznie na nie uczęszcza. Ewentualnie można we własnym zakresie poprosić o wydanie zaświadczenia przez organizatora tych zajęć, że dziecko na nie nie uczęszcza. Co do suplementów to można również wnosić o zobowiązanie do przedstawienia rachunków za takie suplementy oraz o uzasadnienie medyczne dla przyjmowania takich środków. Sąd powinien ocenić całość materiału dowodowe, w tym zeznania brata, który z pewnością będzie w sprawie przesłuchany.